wtorek, 2 grudnia 2014

R. 1


Jechałam właśnie z bratem do nowego domu w Polsce, do tego czasu mieszkałam w Anglii, Japonii, Francji, Hiszpanii. Urodziłam się w Japonii, potem zmarli rodzice i wyjechałam z bratem do Hiszpanii, mój brat nie mógł znaleźć tam dobrej pracy więc wyjechaliśmy do Francji, jednak historia się powtórzyła, postanowił on wyjechać do Anglii i tak też zrobił. Mieszkaliśmy tam trzy-cztery lata, gdy dowiedział się, że jest dla niego idealna praca w Polsce wyjechaliśmy, jesteśmy właśnie w drodze do naszego domu, siedzimy w taksówce, podziwiamy widoki, będziemy mieszkać w mieście o nazwie Warszawa, będę miała powtórkę z życia, znowu nowe liceum i inne osoby i otoczenie. Zawsze sobie wmawiam, że tu będzie lepiej, uda nam się, zostaniemy tu, będziemy normalnie żyć. Jestem Ewangelina, dla przyjaciół Ewka, mam piękne mocno czerwone włosy, piękne oczy, są one koloru żółtego jednak w ich górnych częściach są granatowe. Mam 170 cm wzrostu, mam talię barbie, no jak japonka, potrafię nieźle dogadać wrogowi. Prawie przez całe swoje życie chodzę na karate i potrafię się bić, w Anglii zaczęłam uprawiać parkoura a to było cztery lata temu, więc jestem już bardzo dobra w tych klockach. Wszyscy mówią że potrafię uwieść faceta kontaktem wzrokowym, co mi się podoba, czasami miałam przez to kłopoty, moi rodzice byli bardzo bogaci więc może z 10 razy zostałam porwana, dlatego tyle ćwiczyłam, jeszcze nigdy moi rodzice nie musieli oddawać pieniędzy żeby mnie uwolnić, sama dawałam sobie radę, więc teraz jestem do takich rzeczy przyzwyczajona, lecz teraz zmarli w wypadku, był pożar w budynku na jakimś przyjęciu, gdy zmarli miałam chyba 10 lat. Dobra jestem przed drzwiami domu, weszłam do środka i się rozglądnęłam, brat powiedział mi że mój pokój jest na górze po lewej stronie, udałam się w wskazane miejsce i zobaczyłam ładny pokój, był on w fiolecie, i białymi ścianami. 
 <--przód                            tył--->
Rozpakowywałam się przez dwie godziny, wzięłam swojego laptopa i weszłam na fb, popisać z dawną przyjaciółką, słyszałam od brata że zapisze mnie do bardzo dobrej szkoły o nazwie słodki Amoris. Załatwiłam sobie książki przez allegro, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, a no tak, Grześ powiedział, że przyjdą jego koledzy z przed parunastu lat, mówił też że jak będę chciała to mogę wpaść, nie zrezygnuję z takiej okazji. Odłożyłam na bok lapka, podeszłam do lustra sprawdzić czy nie jestem poczochrana, nie byłam, zachciało mi się pić. Nie myśląc o gościach zeszłam na dół do kuchni, niestety pech chciał że aby wejść do kuchni trzeba przejść przez salon. Znajdowałam się już na dole, zrobiłam szczęśliwą minę i weszłam do salonu, nic nie mówiąc skierowałam się do kuchni, nalałam sobie coli, gdy miałam już wrócić niestety zauważył mnie mój brat.
- ewka, a nam nie przyniesiesz.?
- o wybacz panie szlachetny, ale niestety nie chce mi się iść.- ukłoniłam się udając podnoszenie sukni, a goście dziwnie na mnie patrzyli, niektórych poznawałam z dzieciństwa ale tylko dwójkę, jest wada pamiętam ich tylko z wyglądu, nie pamiętam imion. Podeszłam do brata i usiadłam na oparciu kanapy o którą opierał się Grześ, dziwnie na mnie popatrzyli jego koledzy, pewnie nie wiedzą kim jestem, w końcu się bardzo zmieniłam, pomogę im, będę miała się z czego śmiać.
- cześć - zwróciłam się do gości - jestem Ewangelina, siostra Grześka.-po moim zdaniu, ktoś wyrwał mi z ręki szklankę z napojem, tym ktosiem był Grześ, upił łych i oddał szklankę, posłałam mu złowrogą minę, po czym przemówił.
- no co, nie chciało ci się iść. - wszyscy się zaczęli śmiać, dla mnie to nie było zabawne, z tego powodu że została resztka picia, a mi się nudziło, wylałam ją na głowę brata, ten jak poparzony szybko wstał i przetarł włosy.
- wiesz jak teraz będą się kleić.!
- a wiesz jak by się kleiły moje włosy.?!
- pożałujesz tego.!-podszedł do mnie i już chciał mnie zacząć łaskotać lecz ja złapałam go za rękę przekręciłam ją i przerzuciłam brata przez ramię. Ten tylko sykną i szybko się podniósł, zza pleców usłyszałam tylko pytania czy on żyje po czym odezwał się, podejrzewam David.
- czekaj, ty jesteś ta ewka, siostra Grześka, którą pamiętam z przed dziesięciu lat.?
- tak, jak widać trochę wyrosłam, jednak nadal was pamiętam.
- wyładniałaś. - odezwał się, jak znów podejrzewam, Patryk.
- dzięki - odwróciłam się do brata - czy chce pan czegoś jeszcze.?
- tak, marsz do swojego pokoju.!
- sorry. ale niestety jakimś cudem moja cola się wylała i teraz nie mam czego się napić. więc pójdę sobie jak dostanę napój w szklance do ręki, teraz.!
- okej....skoro dzięki temu sobie pójdziesz...
Brat poszedł do kuchni, stałam w progu drzwi i czekałam, słyszałam z daleka jak chłopcy rozmawiają o mnie, podeszłam do kanapy na której się znajdowali i oparłam się rękami o oparcie.
- no wiecie wy też wyrośliście.
- widzisz...nie jesteś jedyna...
- tak. jestem jedyna. gościu, ja przynajmniej zmądrzałam i nie bawię się już w piaskownicy jak ty.!- po moim zdaniu do pokoju przyszedł brat z piciem, odebrałam je od niego i wbiegłam po schodach na górę. Zaczęłam coś patrzeć na laptopie, kiedy przypomniałam sobie o jednej rzeczy, szybko zbiegłam na dół i podeszłam do brata, popatrzył na mnie, aż się odezwałam.
- Grześ.! zapomniałam z Anglii rękawiczek do parkoura.!
- no to ci jutro kupię.-wszystkie głowy były skierowane na mnie, nie wiedzieli że uprawiam parkour'a. spoko...
- no ale jak ja do szkoły dojdę.?!
- zawiozę cię... - powiedział bez emocji. gdy na mnie popatrzył, zrobił przerażoną minę, nie wiedział co powiedzieć, za miast niego odezwał się David.
- a daleko masz.?
- nie
- no to się przejdziesz...
- myślisz że to łatwe...?
- tak...wiesz co, ja zawiozę cię, może być.?
- hmm...spoko...więc przyjedziesz pod nasz dom o 7:45 tylko się nie spóźni.
Powiedziałam i ruszyłam do swojego pokoju, odłożyłam swojego laptopa na biurko, poszłam do łazienki, umyłam się, przebrałam, poszłam do swojego pokoju i położyłam się spać. Ciekawe jak zareagowali. Rano wstałam, poszłam się umyć, zrobiłam makijaż i uczesałam włosy, weszłam do swojej ogromnej garderoby, dzisiaj pierwszy dzień szkoły, no dla mnie, nie chce wyglądać, że jestem słodka, ehh, obiorę to co na co dzień gdy jest ciepło. Ubrałam krótką bluzkę z buźką, spódniczkę czarną, glany, założyłam parę bransoletek i gotowa do wyjścia, jeszcze tylko coś zjeść i jestem gotowa. Zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam brata, dostałam od niego dwie kanapki, zjadłam jedną, nie mogłam więcej, czekałam na Davida, usłyszałam silnik, zabrałam swoją torbę i wyszłam, moje ubranie było trochę emo, ale za to zwracało na siebie uwagę, gdy zobaczył mnie chłopak opadła mu szczęka, weszłam do auta i powiedziałam mu żeby się opamiętał i ruszył. Tak też zrobił, powiedziałam mu tylko gdzie znajduje się szkoła i tam pojechał, tylko zaczął gadać po minucie...
- zazdroszczę chłopakom z twojej klasy...
- a to niby dlaczego - nie wiedziałam o co mu chodziło.
- bardzo wyrosłaś i wypiękniałaś od tych dziesięciu lat...
- no wiesz co. mam tylko figurę jak japonka najwyżej barbie. o co ci chodzi.?
- jak patrze w twoje oczy nie mogę kłamać, jesteś piękna, krótko mówiąc możesz uw....-wiedziałam co on chce powiedzieć przerwałam mu.
- mogę uwieść faceta kontaktem wzrokowym...?
- dokładnie, lepiej bym tego nie ujął.
- powtarzają mi to już od siedmiu lat, gdy moje piegi zniknęły. o to tu, zaparkujesz. - wskazałam ręką na ogromny budynek.
Chłopak jak na rozkaz zaparkował, pożegnałam się z nim i weszłam na teren szkoły, jak zwykle wszystkie ślepia skierowane na mnie, no co, jestem nowa a ubieram się jak jakaś niemądra, nie mam zamiaru się dzisiaj słodko ubrać aby potem stopniowo ubierać się...no tak, jak jestem teraz ubrana. Szłam prosto do drzwi wejściowych, Grześ dał mi kartkę z planem zajęć i numerem mojej szafki. Po odnalezieniu swojej szafki, a znajdowała się ona na pierwszym piętrze na samiutkim końcu, gdy schowałam niepotrzebne rzeczy, ruszyłam do klasy w której miałam mieć teraz, angielski, och Grześ mogłeś mnie zwolnić z tej lekcji. Znalazłam salę, weszłam do środka jeszcze nikogo nie było, zajęłam miejsce obok okna na końcu, po minucie wszyscy zaczęli się zbierać, dziwnie na mnie patrzyli, no nie wiedzą że będą mieć nową w klasie, he, a to szkoda im zrobić niespodziankę. Gdy nauczyciel wszedł do klasy, też dziwnie na mnie popatrzył i zrobił minę olśnienia, zapomniał o mnie. Otworzył granatowy dziennik, zaczął czytać imiona, no świetnie mam numer drugi, gdy pan wyczytał moje imię i nazwisko, wstałam, podeszłam do jego biurka oparłam się jedną ręką i podałam mu karteczkę z informacjami, że będę tu chodzić do klasy.














3 komentarze:

  1. Powiem Ci, ze nie jest źle, ale robisz dużo powtórzeń i nie potrzebnie piszesz np. MOJA wielka garderoba, albo brat powiedział mi, że mój pokój. Chodzi mi o to, że nie musisz podkreślać niektórych rzeczy. Jestem ciekawa co będzie dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No powiem że bardzo ciekawe

    OdpowiedzUsuń