sobota, 27 grudnia 2014

R. 5


Obudziłam się rano, cała zapłakana. Szybko wstałam poszłam się przebrać, umalować i uczesać, ubrałam się w białą koszulkę nad pępek, na nią bluzę czerwoną z białymi rękawami i białe spodenki, makijaż zrobiłam czarny i mocny, założyłam jeszcze okulary i szpilki czarne, rozpuściłam włosy i mogę wyjść.

Otworzyłam drzwi i miałam już gdzieś iść, gdybym tylko nie zapomniała portfela, wróciłam do pokoju i zabrałam torebkę z potrzebnymi rzeczami, wstałam i ruszyłam powoli do drzwi, jednak za nim zdążyłam je otworzyć, zrobił to Tomek z bananem na twarzy, co mu się stało.? przekręciłam głowę lekko w prawo pokazując mu że nie wiem o co mu chodzi, on powiedział że miałam mu pokazać oczy aby wyszedł z mojego pokoju, zaczęłam go przeklinać jak tylko mogłam, nawet robiłam to na głos lecz po japońsku aby na mnie nie doniósł. Popatrzyłam na niego po moich pięknych zdaniach i zobaczyłam że rozjebałam mu mózg, ups..
- nie mogę ci ich pokazać.
- no plis, coś się z nimi stało, hipnotyzujesz ludzi jak spojrzysz im w oczy.?-zażartował ja miałam twarz przerażenia.
- można tak powiedzieć.-powiedziałam przestraszona.
hipnotyzujesz ludzi jak spojrzysz im w oczy.?-zapytał po raz kolejny.
-tak, nie dociera.!-podniosłam głos zauważyłam jak przeniósł wzrok za mnie, uśmiechnął się zawadiacko i znów na mnie. Po chwili zobaczyłam, że ktoś mnie obejmuje od tyłu, było to męskie objęcie, po chwili poczułam oddech na ramieniu, oczywiście, z przyzwyczajenia, przerzuciłam tego kogoś przez ramię, wylądował na podłodze, gdy ogarnęłam się i zrozumiałam co zrobiłam zaczęłam go przepraszać i pomagać mu wstać, od razu gdy się do niego zbliżyłam, miałam "Deja vu" tak jak z Dawidem "tego" dnia, nie pomogłam chłopakowi, zamiast tego złapałam się za głowę i na moich szpilkach zrobiłam kilka kroków do tyłu, upadłam na ziemie, zaczęłam powstrzymywać płacz i ściskając sobie głowę pozbywałam się bólu, na dodatek od razu przypomniał mi się także ten sen. Skuliłam się przy ścianie, chłopcy podbiegli do mnie i zaczęli pytać czy wszystko dobrze, tek koleś chciał mi ściągnąć okulary sprawdzając czy płaczę, ale uderzyłam jego rękę, pokazując by tego nie robił, po chwili poczułam jak ktoś mnie bierze na ręce, zupełnie jak z Grześkiem, zaczęłam wtulać się w tors osobnika, krzycząc z bólu, po chwili znajdowałam się na czymś miękkim, nawet się nie polepszyło, chłopcy pytali mnie co mi się dzieje, nie odzywałam się, tylko piszczałam z bólu, po chwili do mojego pokoju ktoś wszedł, wyprosiła chłopców i usiadła na łóżku, przytuliła mnie odwzajemniłam uścisk, brakowało mi bliskości, rozpłakałam się w ramie kobiety, spytała się mnie co się stało kiedy się uspokoiłam, a trwało to dziesięć minut, opowiedziałam jej, że powtórzył się ten dzień wypadku, że chcę do Grześka, chce mieć mojego braciszka.! kobieta mnie uspokoiła, usnęłam ze zmęczenia, znów ten sen....tylko, jest więcej krwi.

Tomek

Kiedy Ewangelina zsunęła się po ścianie, strasznie się przestraszyłem, pomogłem Kamilowi wstać i do niej podbiegliśmy, kolega wziął ją na ręce i zaniósł do jej pokoju, zaczął ją wypytywać o co chodzi, trzymała się ona za głowę i krzyczała najwyraźniej z bólu, po chwili do pokoju wbiegła pani Monika, wygoniła nas z pokoju, stanęliśmy przed drzwiami, zaczęliśmy gadać.
- ej co to było.?!-spytał Kamil.
- nie wiem....
- a takie ważne pytanko.
- co.?
- kto to był, ładniutka, tylko gdyby nie te okulary.-posmutniał.
- to była Ewangelina, wprowadziła się tu wczoraj, nie ściąga okularów od kąd przyjechała. Dziwne co nie. 
- ej, chodź, Monika opuściła jej pokój, wejdźmy tam i czekajmy aż się obudzi, zabierzmy jej okulary. Co ty na to.?-uśmiechnął się, niezły ten plan.
- okej, to chodź już.
Weszliśmy do jej pokoju, Kamil zabrał jej okulary i położył się obok niej na łóżku, założył ręce za głowę i zamknął oczy, ja zaś usiadłem na krańcu łóżka po stronie dziewczyny, ładnie śpi. W pewnym momencie czekania, zaczęła się ona strasznie wiercić, i ponownie ściskać głowę, już zaczynała płakać, przestraszyłem się nie wiedziałem co robić, patrzyłem na nią z żalem, Kamil wyglądał jak by się obudził ze snu, obrócił się do niej i ją przytulił. Dziwne, uspokoiła się, jak by tego potrzebowała, odwróciła się do mojego przyjaciela i objęła go, można powiedzieć że się w niego wtuliła, Kamil uśmiechnął się zadowolony, pewnie z tego powodu że już się nie wierciła, wtulił się w jej włosy, a ona schowała się pod kołdrę. Po jakiś dwudziestu minutach zaczęła się wybudzać, Kamil jej nawet nie puścił, ona zaczęła się wiercić aż w końcu zapytała.
- co wy, czemu tu jesteście.?!- oderwała od siebie mojego kolegę i popatrzyła na mnie złowieszczym wzrokiem, czemu nie chciała pokazać oczu przecież, ma je koloru brązu, jak każdy.
- czemu nie chciałaś pokazać oczu, przecież masz takie jak każdy inny.-zmieniłem temat, nie coś musiało się za tym kryć.
- nie mam takich jak każdy inny, pani Monika przyniosła mi soczewki. Myślisz że dam się złapać dwom małpom bez kultury.!
- ej. Ale ty jesteś oschła.!- odezwał się dotychczasowo milczący Kamil.
- a co, przelecieć mnie chciałeś.?!-Najwyraźniej zszokowała go jej reakcja, no i odpowiedź.
- wiesz przytulałaś się do mnie, to już coś.-położył się ponownie na łóżku dał ręce jak przedtem i zamknął oczy.
- wynocha z mojego pokoju.!-wskazała ręką na drzwi.
- nie-odpowiedział Kamil.
- w tej chwili albo nie zatrzymam się przy wyrzucaniu was.!-powiedziała poważnie. Zacząłem się bać, po co jej soczewki.?!
- spróbuj.
Ewangelina, chciała go zepchnąć lecz marnie jej to wyszło, w końcu postanowiła to zrobić chyba inaczej, usiadła na jego brzuchu co go nieźle zdziwiło, nachyliła się nad nim, zaczęło mi się robić strasznie słabo, jak by ktoś złamał mi serce, dziwne. Kamil już chciał coś mówić, ale ona mu nie pozwoliła, pocałowała go, i no jeszcze jak namiętnie, wybiegłem z pokoju i ruszyłem do swojego, co to miało być, za nim wszedłem do swojego królestwa z poprzedniego miejsca wyszedł, zakręcony Kamil, podszedł do mnie, oparł się, wszedłem razem do pokoju. Usiedliśmy na łóżku i zacząłem go pytać.
- co ci się stało.?! i co to do cholery miało być.?!
- ona, to nie jest człowiek, gdy mnie pocałowała poczułem jak by wbiła się w moje wargi i wyssała krew, potem było takie uczucie, jak by mi coś wlewała do buzi, poczułem wtedy krew, zrzuciłem ją z siebie i wybiegłem z tego miejsca, to było okropne.!
- zmyślasz.!-nie mogłem uwierzyć w to co mówi, ale miał dowód na wardze miał dwie rany, jak by kły.!
- nie, nie zmyślam.! idźmy do pani Moniki, ona nam wytłumaczy.
- powiedziałeś wreszcie o niej "pani."na serio to była jakaś trucizna.
Wychodziliśmy już z pokoju, jednak gdy tylko przekroczyliśmy próg zobaczyliśmy Ewangeline, stojącą przed nami, na ręce miała krew, przeraziłem się, pokazała ręką na swój pokoju, poczułem za sobą Kamila, który się chował. Weszliśmy w wyznaczone miejsce, usiedliśmy na jej łóżku i czekaliśmy na wyjaśnienia. Podeszła do nas i nachyliła się znowu, nad Kamilem, patrzyła na jego twarz, wbiegła do łazienki i wróciła z wacikami i jakimś płynem w ręce.
- Strasznie cię przepraszam, ale sam się o to prosiłeś w końcu.-wlała na wacik płyn i przyłożyła no jego warg, lekko syknął, ale po chwili mu przeszło.
- czekamy na wyjaśnienia.-powiedziałem po chwili namysłu.
- rozumiem, na razie tylko pani Monika o tym wiedziała.
- ej, oglądałem strasznie dużo filmów i...-z tego powodu że Kamil nie miał oparcia położył się na łóżku i zaczął myśleć, drapać się po głowie, patrzyliśmy na niego jak na wariata, w końcu się podniósł i złapał Ewangeline za ramiona, potrząsając nią.-ty jesteś wampirem.!?-wykrzyczał na nią ta tylko drgnęła z nagłego, głośnego, fałszującego, dźwięku.
- ależ oczywiście że...

2 komentarze:

  1. Tamten rozdział był lepszy i szczerze mówiąc jak dla mnie zjebałaś wszystko przez te vampiry. Hujowo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale nie ma u niej odpowiedzi, więc skąd możesz wiedzieć że to wampiry...?
      na prawdę zawiodłam się na tobie...-_-

      Usuń