sobota, 31 stycznia 2015
R. 18
Rano obudziłam się, już nie chciało mi się iść do sierocińca, więc, zostałam, jutro szkoła, muszę wypocząć, podeszłam do zadowolonego wujka, po czym się go spytałam.
- wujku, mogę tu zostać, a potem nocować.? tylko na dzisiaj, chcę odpocząć od sierocińca.
- tak nie ma sprawy, jak chcesz to możesz ze mną zamieszkać.
- nie, nie, w sierocińcu jest dość dobrze, jak dla mnie.
- Imfa, zamieszkasz ze mną, z Patrycją, Pawłem...
- co.?!
- no wiesz, zaadoptowalibyśmy cię, w końcu jestem twoim wujkiem.
- przybranym, no ale, tak, jesteś.
- więc, jak zamieszkasz.?
- ale nie będę nazywana jako twoja córka, prawda.?
- jeżeli byś tego chciała to tak, a ja bym bardzo chciał abyś była moją córką.
- wujku.!- oburzyłam się, po czym na mojej twarzy zawitał szeroki uśmiech, fajna taka oferta, tylko musiałabym się przyzwyczaić znowu do nowych rzeczy...
- a Paweł był by twoim "bratem"
- ej.! ja zgadzam się tylko na adoptacje i nazywanie "córka" a nie na posiadanie kolejnego brata.!
- więc się zgadzasz.?
- hę.?
- zgodziłaś się.? powiedziałaś w zdaniu że się zgadzasz.
- a, no tak. Okej nie ma sprawy, miło będzie mieć kogoś z rodziny, ale bez przesady, że niby brat.?!
- no, dobrze, no to kuzyn.
- tak lepiej. Okej, to kiedy się przeprowadzę.? i gdzie mieszkacie.? może najpierw obejrzałbym dom.? może byś się tak najpierw spytał Pani Patrycji.?! nie będzie z tym kłopotu.?
- na pewno nie będzie z tym problemu, jak chcesz to możemy teraz tam iść.
- na prawdę.?! to super.! idę się w takim razie zbierać.
Wstałam z kanapy, na której siedziałam i rozmawiałam z wujaszkiem, poszłam do garderoby, która była tam z ubraniami, na różne filmy, zobaczmy, dziś na dworze wieje, dość mocno, jest ponuro, przed chwilą skończył padać deszcz. No cóż nie ma nic lepszego, wybrałam czarną lekko obcisłą koszulkę na ramiączkach koloru czerni, czarne obcisłe legginsy, szpilki na platformie, koloru czerni, bransoletkę, kolczyki, rzęsy, kreska nad okiem, na górę ubrałam kurtkę skórzaną, z zdobnymi rysami.
Wyszłam tak do wuja, teraz, przed lustrem zauważyłam, że nadal mam TAKIE włosy. Więc zapytałam, siedząc już z nim w aucie, odjeżdżając.
- kiedy ten kolor zejdzie.? mogła bym jakoś to przyśpieszyć.?
- nie wiem kiedy ten kolor zejdzie
- ...?!
- ale jest szampon który zmywa farbę, od razu po nałożeniu.
- uff, nie strasz mnie tak więcej.!
- no dobrze.
Więcej się już nie odzywaliśmy, słuchałam cały czas muzyki, z radia, były jakieś stare piosenki, przypomniała mi się piosenka, która nagrałam z koleżankami z Anglii, miałam wtedy włosy gdzieś tak do ramion, nosiłam czarne soczewki, miałam inny kolor włosów, rudy, dlaczego.? wujek kupił złą farbę która długo schodziła. Piosenkę nazwałyśmy Wannabe, na samą myśl, chciałam ją sprawdzić na internecie, dużo wtedy śpiewałam, razem z innymi, piosenka dodawała otuchy i wiele zabawy, chociaż trochę ten teledysk wyszedł nam śmieszny. W czasie mojego rozmyślania dojechaliśmy na miejsce, dom był ogromny, tak jak zwykle z mojej rodziny, weszliśmy do środka, poczułam bardzo smaczny zapach, dobywający się zapewne z kuchni, ściągnęłam buty, na gołych stopach, pobiegłam w stronę zapachu, wujek nawet mnie nie zatrzymywał, weszłam do pomieszczenia, zobaczyłam prze piękną kobietę, o krótkich brązowych włosach, szczupła, wysoka, no po prostu piękna. Odwróciła się w moją stronę, pewnie myślała że to włamanie, ale ja podbiegłam do niej, spojrzałam w stronę patelni, powąchałam, po czym się odezwałam wesołym, bardzo wesołym głosem.
- co pani gotuje.? pysznie pachnie.!
- dziękuje, ale kim ty jesteś.
- siostrzenicą Stanley'a.- w tej chwili do kuchni przyszedł wujek, kobieta na niego spojrzała z zaciekawieniem a on się odezwał, a ja nadal wąchałam potrawy.
- to jest moja siostrzenica, pamiętasz jak ci o niej opowiadałem.?
- tak, ale nie wiedziałam, ze będzie taka piękna.- powiedziała na ucho to wujka, odwróciłam się, spojrzałam na kobietę, po czym powiedziała "pozwiedzaj dom."
Stanley
Gdy tylko poszła Imfa, moja żona zaczęła mnie pytać.
- czemu ją tu przywiozłeś, nie miała być pod opieką brata.?
- była pod jego opieką, nie dawno mieli wypadek, tylko ona przeżyła, trafiła do sierocińca, tam ją znalazłem, potem zaproponowałem grę w nowym filmie, no po to jej szukałem, znalazłem ją na pogrzebie jej brata.
- jak ona to zniosła.?
- tak, że jej wszystkie wspomnienia z dzieciństwa wróciły.
- jak to.?
- jej wspomnienia sięgały max do 10 lat, no i wyżej, poniżej 10 lat nic nie wiedziała, nie pamiętała a ma pamięć fotograficzną.
- rozumiem, no dobrze, chcesz ją wziąć.?
- tak, pomieszka z nami, za rok będzie miała 18 lat.
- ona ma 17 lat.? wygląda na 20.
- i ma o wiele więcej...
- jak to.?
- historia słonko, historia, a teraz, zawołam ją, jak ona pokaże ci oczy to zobaczysz jej przeszłość, wtedy zadecydujesz czy może z nami zostać.
- no ale przecież widziałam jej oczy, jak to zobaczę jej przeszłość, co ty mówisz.?
- ona nie jest zwykłym człowiekiem.
- ale...
Imfa
Obeszłam cały dom w pięć sekund, te umiejętności, ta mniejsza ich część, jest przydatna, byłam właśnie obok, łazienki (znowu, ta słynna łazienka xD), zobaczyłam tam szampon do zmywania farby z włosów, jak go zobaczyłam strasznie się cieszyłam, zamknęłam drzwi, po czym umyłam włosy, spłukałam farbę, gdy tylko miałam poprzedni kolor, wysuszyłam włosy, posprzątałam po sobie, jak tylko było już czysto, to wyszłam z łazienki w moich kochanych włosach.! Zeszłam na dół, po czym szybko podbiegłam do wuja, moimi umiejętnościami, kobieta strasznie się przestraszyła, aż odskoczyła do tyłu, ja stałam tak wpatrzona na nią o co jej chodzi, a no tak szybkość, teleportacja, muszę to opanować. Wujek się odezwał.
- widzę że zmyłaś farbę.
- tak i pokręciłam sobie włosy, nigdy więcej mi ich nie zmienisz.!
- do czasu...
- kolejny film.?!
- dopiero za pół roku, jeszcze muszę go dokończyć i będzie dobry.
- uff...- spojrzałam na kobietę, wujek odezwał się do niej.
- Patrycjo, o tym ci teraz mówiłem.-wskazał ręką na mnie.
- rozmawialiście o mnie.?- zaskoczyło mnie, to, pewnie nie wiele o mnie wiedziała.
- t-tak.-odezwała się niepewnie, po czym powiedziała- pokażesz mi swoje oczy...?
- e-e-e-e-emm-e-e-e-emm-e-e-e-he he.....- nie wiedziałam co powiedzieć, powiedziała to tak spokojnie, po prostu nie mogłam się poruszyć, zaś chciałam jej je pokazać bo chciałam aby czuła mój ból, a z jednej strony chciałam to przed nią ukryć.
- spokojnie Imfa, nic się nie stanie.
- dobrze, skoro tak mówisz.
Pokazałam jej oczy, zrobiłam to tak samo jak z Pawłem, kobieta na końcu się popłakała, po tym wszystkim spuściłam głowę, a dzień zapowiadał się tak pięknie, gdy to wszystko się skończyło, spojrzała na mnie ze smutkiem, po czym mnie przytuliła, byłam w szoku jeszcze nikt tak nie zareagował, odwzajemniłam uścisk, po czym wstałam, założyłam ponownie soczewki, podeszłam do patelni po czym się uśmiechnęłam, zapytałam.
- to co pani gotuje.?-wstała podeszłą do mnie.
- spaghetti, bolognese.
- hmm, musi być przepyszne.!
- zjesz z nami obiad.?
- z przyjemnością.!
Usiedliśmy do stołu, po czym wujek poszedł po Pawła, ja już jadłam, bardzo mi to smakowało, na mojej twarzy widniał cały czas uśmiech, a w środku chciałam podciąć sobie gardło. Po pięciu minutach przyszedł Paweł, usiadł obok mnie, na powitanie się uśmiechną, wszyscy zjedliśmy, całe talerze, ja byłam pełna, gdy pani Patrycja, zbierała talerze, wstałam i powiedziałam tylko "pomogę" po czym, wstałam, zabrałam parę talerzy i ruszyłam do umywalki, pierwsze je przemyłam, potem wkładałam do zmywarki. Przy ostatnim talerze odwróciłam się do pani Patrycji, która patrzyła na mnie z współczuciem, nie zauważyłam noża, na dnie umywalki, przez co się przecięłam, nawet tego nie poczułam, dopiero otrząsnęłam się jak pani zaczęła do mnie podbiegać, patrzyłam się na nią dziwnie.
- coś się stało.?- zapytałam z ogromnym znakiem "?".
- twoja ręka, przecięłaś się, szkoda takiej pięknej skóry.
- nie, to nic takiego, naprawdę, zaraz się zagoi.- wyciągnęłam rękę z umywalki, lał się z niej strumień krwi, popatrzyłam na to, zaczęłam się zastanawiać czy się zagoi, po chwili, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, pani partycja przygotowywała bandaże, a ja ich nie chciałam, ale uparta jest, rozumiem że się troszczy, ale bez przesady.! Gdy już nie mogłam się opanować, ona mnie po prostu wkurzała, już chciałam usłyszeć jej pisk z bólu, gdy miałam już użyć mojej "mocy" na moich ramionach poczułam czyiś uścisk, po czym słowa, słowa Kastiela.
- Imfa opanuj się.
- ona mnie wkurza.!- powiedziałam wskazując na nią palcem, wzdrygnęła się.
- bo będzie jak ostatnio.!
-...-otworzyłam szeroko oczy po czym powiedziałam do kobiety, ciche, "przepraszam" i wybiegłam z domu, po drodze zakładając buty, wybrałam się nad moje jeziorko, chciałam porozmyślać, " co ja robię.?"
No widzicie.! udało mi się jednak o 18...:10. No ale godzina jest bliska.! Mam nadzieje że zaciekawiło was to, rozbawiło, i myślę iż, mogłam napisać to lepiej, a wy jak myślicie.?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wielkie wow :). Bardzo mi się podoba tak jak w poprzednich moich komentarzach. Ciekawi mnie co dalej ^^. Fajnie tez, ze dodalas filmy, faktycznie sa swietne :3.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~Emily
poprawka, rozdział będzie dopiero około 20, z powodu mojego pójścia do kina na pingwiny ;)
UsuńW takim razie czekam ^^
Usuńdzięki, że ci się spodobało, jak i również proszę bardzo, nie ma problemu w dodawaniu filmów, za niedługo będzie kolejny rozdział, myślę ze jutro się pojawi w godzinach, albo o 12:00 po południu lub tak jak dziś o 18;00. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D